Archiwa blogu
Małe podsumowanie i plany
Już poniedziałek a do mnie dopiero zaczyna docierać, że przede mną dwa miesiące wolnego.
Jak podsumuję ten rok szkolny? Nie powiem…ciekawie było w szkole i po za dużo się zmieniło.. ale w gruncie rzeczy uważam go za bardzo, bardzo udany co mogę potwierdzić chociażby tym zdjęciem.
Po za tym okazało się, że moje do pewnego czasu tylko koleżanki z klasy, z którymi prawie nie rozmawiałam są najlepszymi osobami jakie mogłam sobie wyobrazić nie tylko do współpracy ale i …a przede wszystkim do rozmów, śmiechu i płaczu.. najcudowniejsze moje dwie. I teraz już jesteśmy rozpoznawalne jako jedno… po prostu Święta Trójca.
A plany jeju.. wszystko ale to wszystko się będzie działo! A przynajmniej tak się zapowiada.. więc plany, a raczej to do czego dojdzie będę tutaj dokumentowała..a tym czasem życzcie mi powodzenia, żebym w końcu wróciła do systematycznego pisania.
Saluto, cześć i udanych wakacji!
Zabiegana agh
Jeju naprawdę nie mam czasu na pisanie.. kompletnie. Ale ostatnie dni i wracam już z normalnym porządkiem! O tak!
Co się ostatnio działo? O jeju, pewnie połowy nawet nie pamiętam bo to się nie da hah
Byłam na Wólce (pozdrawiam Rzeszów <3), później z tych ważnych rzeczy to odebrałam z dziewczynami nagrodę za filmik.. szczegóły tutaj: Podaruj życie!
W weekend Bieg Gladiatora, o którym postaram się coś napisać któregoś razu ale jak na razie to szkoła!
Później koncert Zielonych Żabek, za który serdecznie dziękuję całej ekipie w Rude! Jesteście niesamowici!
Tym czasem spadam uczyć się na Angielski i do przeczytania po zakończeniu roku szkolnego! 🙂
Feminizm
Dobra, temat rzeka. Coś co wzbudza wile kontrowersji, kłótni..przynajmniej w moim otoczeniu.
Co to jest?
Feminizm to ideologia związana z równouprawnieniem kobiet.
Wpadałam na ten temat dzisiaj, na lekcji religii, kiedy pod koniec dłuższej rozmowy ksiądz powiedział zdanie w stylu „(….) podobnie jest z feministkami, mówią , że faceci to świnie a same chcą traktowania na równi z nimi”
Fakt. Nie rozumiem i pewnie nigdy nie zrozumiem feministek. A temat jest mi dość bliższy bo wiele osób mnie za tak ową ma, ale trudno się dziwić, że wolę coś zrobić sama niż się prosić faceta, który na 90% odpowie mi coś w stylu „zaraz”. Tak więc stałam się „silną, niezależną kobietą” lub jak to pewien Pan mnie określił „feministką desperatką”.
Jakie jest moje zdanie na ten temat? Proste. Jeśli kobieta jest w stanie zanieść szafę na 4 piętro, naprawić sobie samochód czy wybudować dom to proszę bardzo, niech będzie feministką. Wielki szacunek za taką niezależność. Jeżeli jednak babka, która prosi mężczyznę o to by odkręcił jej słoik niech nie utożsamia się z feminizmem, bo ośmiesza siebie i obraża ten ruch. Po za tym jeśli kobieta chce równouprawnienia to niech liczy się z brakiem macierzyńskiego i tym podobnych. Jeśli chcemy czegoś to bez wyjątków, wszystko powinno być takie samo i koniec.
Pełnoletnia Katarzyna
Są momenty, dla których warto żyć.
Piszę pierwszy raz jako już pełnoletnia osoba. I właśnie to spowodowało, że wpis jest dopiero dzisiaj a nie jak zawsze w piątek.
I co? I mogę powiedzieć tyle, że mam najwspanialszych na świecie przyjaciół. Wspaniali pokazali mi to samą swoją obecnością, cudowną atmosferą i nawet tym
i pasami, które bili w miarę swojej miłości do mnie.. a teraz nie za bardzo mogę siedzieć. Ich wspaniałe życzenia, doskonale dobrane dla mnie prezenty… po prostu ta osiemnasta (w sumie już 3 z nimi) była czasem kiedy udowodnili mi jak bardzo się znamy, wspieramy i jak ciężko było by bez nas nawzajem.
A teraz wiem jedno, bez nich nic nie było by takie samo, takie kolorowe, piękne…
Po za tym tak cudownie się czułam słysząc słowa „tylko się nie zmieniaj” takie proste zdanie a tak bardzo cieszy.. Cieszy fakt tego, że ktoś szanuje Cię za to kim jesteś, lubi w całej okazałości.. Cudownie mieć świadomość, że możesz być przy kimś sobą.. nikogo nie musieć udawać..
A tutaj troszkę zdjęć:
Ku wolności wyswobodził nas..
Jako iż od poniedziałku do środy tego tygodnia miałam przyjemność uczestniczyć w rekolekcjach Wielkopostnych to dzisiaj troszkę inaczej i będzie coś w rodzaju „pamiętnika”, takie sprawozdanie.
Rekolekcje od kilku lat odbiegają od standardowego schematu.. czyli siedzenia w kościele i słuchania marudzenia księdza.. U mnie odbywają się na sali sportowej w jednej ze szkół.. W tym roku przez pierwsze dwa dni ewangelizację prowadziło 2 raperów.. Jacek i Piotrek..
Wyrwani Z Niewoli to dwóch mega pozytywnych i zakręconych facetów.. No brak mi słów na to, żeby ich opisać.. ich sposób bycia, rozmowy.. tego jak potrafią słuchać.. no coś niesamowitego! Opowiadali o swoim życiu, o ciężkim dzieciństwie.. o tym jak wpakowali się w nałogi i o tym jak z wielkiego dołka wydostali się na szczyty.. i teraz przestrzegają przed wpadnięciem w przysłowiowe „bagno”. Prowadzący porwali do tańca (tak na rekolekcjach też można się pobawić) kilkaset osób..
Tutaj kilka utworów chłopaków:
Obudź się Polsko!
Ku wolności
I najnowszy klip: Diabelska propaganda
Trzeci, ostatni dzień należał do Igi, Konrada… i oczywiście do małego Józia, kóry podbił serca większości dziewczyn na sali.. Małżeństwo opowiedziało o historii swojej miłości.. i podsumowując..mogę tylko powiedzieć, że im zazdroszczę. Są tacy szczęśliwi, mają wspólne pasje, poglądy.. no małżeństwo idealne po prostu.
Na koniec, dla chętnych było indywidualne błogosławieństwo..które okazało się szokiem dla niektórych..
Kilka osób jak zobaczyło mdlejących ludzi (spoczynek w Duchu Świętych) zostało zaskoczonych a ich światopogląd całkowicie się zmienił.. I tak oto pokazana została magia rekolekcji.
A ja sama co tam robiłam? W sumie to wszystko co się dało.. śpiewałam, robiłam zdjęcia, słuchałam ewangelizatorów, bawiłam się z Józiem, tańczyłam, bawiąc się w animatora, na koniec sprzątałam… bo kable niestety same pozwijać się nie chciały… A teraz cierpię bo tak się nabiegałam, przez te 3 dni, że mam zakwasy..
A na koniec standardowo kilka fotek: